Rekompensata publiczna za drobny druczek w reklamie
Ochrona konsumentów przed praktykami naruszającymi ich zbiorowe interesy stała się obecnie najważniejszym celem polityki konkurencji realizowanej przez polski organ ochrony konkurencji. Opublikowana niedawno decyzja Prezesa UOKiK[1] w sprawie jednego z banków potwierdza tę tendencję. We wspomnianej decyzji zakwestionowany został sposób prowadzenia kampanii reklamowej konsolidacyjnego kredytu konsumenckiego. Organ ochrony konkurencji stwierdził, iż przedsiębiorca wbrew dyspozycji ustawy o kredycie konsumenckim przedstawiał wymagane prawem informacje odnośnie szczegółów oferty w sposób uniemożliwiający ich odczytanie z uwagi na wielkość zastosowanej czcionki oraz – w przypadku reklamy telewizyjnej – zbyt krótki czas ich wyświetlania. W reklamie internetowej informacje te były też zapisane jaśniejszą czcionką niż sąsiadujące treści. Prezes UOKiK zakwestionował nadto fakt, iż bank podał dwa przykłady reprezentatywne dla kredytu konsolidacyjnego, co miało utrudniać konsumentom porównanie jego oferty z innymi bankami. Przepisy wymagają bowiem podania jednego przykładu.
Nazbyt drobny druczek?
Ustawa o kredycie konsumenckim nakłada na kredytodawcę obowiązki informacyjne. Zgodnie z art. 7 ustawy w reklamie dotyczącej takiego kredytu musi znaleźć się m.in. informacja o stopie oprocentowania kredytu, całkowitej kwocie kredytu oraz rzeczywistej rocznej stopie oprocentowania przedstawiona w sposób jednoznaczny, zrozumiały i widoczny. Informacje to winny zostać podane na podstawie reprezentatywnego przykładu. Komunikaty reklamowe banku w przekonaniu Prezesa UOKiK nie spełniały tych wymogów. Z uzasadnienia decyzji zdaje się wynikać, iż organ oczekiwał, aby informacje wymagane na gruncie ustawy o kredycie konsumenckim przedstawiane były co najmniej tak dużą czcionką jak zasadnicza, perswazyjna część komunikatu reklamowego. Przepisy, które nakładają na przedsiębiorcę takie obowiązki wejdą w życie jednak dopiero w październiku 2017. Zagadnienie to zasługuje na pełne omówienie w kolejnym wpisie.
Zobowiązania, ale też kara
W toku postępowania przedsiębiorca przedstawił zobowiązania w formie rekompensaty publicznej. Bank zaproponował mianowicie, iż osobom, które zawarły umowę reklamowanego kredytu konsolidacyjnego w czasie emisji reklamy telewizyjnej oraz w okresie 14 dni od jej zakończenia obniży oprocentowanie kredytu o 0,5 punktu procentowego (jeżeli pozostały im okres spłaty przekraczał 6 miesięcy) bądź zwróci naliczone i pobrane odsetki za ostatnie 6 miesięcy spłaty (w przypadku klientów, którzy już spłacili swoje zobowiązania lub których okres spłaty pozostały do końca był krótszy niż 6 miesięcy). Nadto bank zaoferował, iż poinformuje takich klientów o obniżeniu oprocentowania względnie możliwości uzyskania zwrotu naliczonych odsetek, a także umieści na stronach internetowych banku odnośnik umożliwiający zapoznanie się z treścią decyzji.
Prezes UOKiK zaakceptował takie zobowiązania i uczynił je wiążącymi. Równocześnie jednak stwierdził, iż nie usuwają one trwających skutków naruszenia wobec klientów, którzy zawarli umowę kredytu konsolidacyjnego w czasie trwania kampanii reklamowej, ale poza okresem emisji reklamy telewizyjnej, a zatem osób, które mogły działać pod wpływem reklamy internetowej i zawartej w ulotkach. Przedsiębiorca nie zaproponował też zobowiązań odnoszących się do zakwestionowanej praktyki prezentowania przykładu reprezentatywnego. W tym zakresie Prezes UOKiK stwierdził więc naruszenie zbiorowych interesów konsumentów i nałożył na przedsiębiorcę 1,7 miliona złotych kary.
Rekompensata publiczna
W polityce ochrony konsumentów coraz częściej stosowanym narzędziem jest tzw. rekompensata publiczna. Daje ona możliwość nakazania bądź zobowiązania przedsiębiorcy do podjęcia konkretnych działań wobec konsumentów, których dotknęła niedozwolona praktyka godząca w ich zbiorowe interesy. Choć podstawa prawna dla zastosowania takiego narzędzia istniała w ustawie od początku jej obowiązywania, to dopiero w ostatnich latach Prezes UOKiK zaczął konsekwentnie z niego korzystać. Zgodnie z art. 26 ust. 2 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów rekompensata publiczna służyć ma usunięciu trwających skutków naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Zdarza się bowiem, że samo zaniechanie praktyki nie doprowadza jeszcze do przywrócenia równowagi na rynku. Nadto z punktu widzenia konsumenta poczuciu sprawiedliwości społecznej bardziej odpowiada bezpośrednia rekompensata dla dotkniętych naruszeniem niż zapłata kary pieniężnej na rzecz Skarbu Państwa. Nałożenie na przedsiębiorcę obowiązku podjęcia konkretnych działań pełni też funkcję prewencyjną, gdyż niweczy zyski uzyskane przez przedsiębiorcę w wyniku naruszenia. Możliwość zastosowania rekompensaty publicznej utrudnia nadto przedsiębiorcy kalkulację, czy określone działanie wobec konsumentów, pomimo ryzyka zakwestionowania przez Prezesa UOKiK, byłoby jednak opłacalne. Stosowanie tego narzędzia przez organy ochrony konkurencji ma jeszcze tę zaletę, że ułatwia budowanie w społeczeństwie świadomości praw konsumenta i pozwala dostrzec, że jego reguły są faktycznie egzekwowane.
Katalog środków usunięcia trwających skutków naruszenia jest otwarty, a Prezes UOKiK dysponuje pewnym zakresem swobody w wyborze najbardziej adekwatnego. Z kolei w przypadku decyzji zobowiązaniowych to przedsiębiorca przedstawia propozycję sposobu usunięcia skutków naruszenia. W obydwu przypadkach powinien on zawsze być proporcjonalny do wagi i rodzaju naruszenia oraz konieczny do usunięcia jego skutków – nałożone na przedsiębiorcę obowiązki muszą zatem korespondować z naruszeniem i nie mogą być określone dowolnie. Nakazanie działań, które np. prowadziłyby do nadmiernego przysporzenia po stronie konsumentów, nie byłoby bowiem zgodne z naturą analizowanego narzędzia. Podkreślenia wymaga przy tym, iż zastosowanie rekompensaty publicznej jest możliwe wyłącznie wtedy, gdy skutki naruszenia wciąż trwają i istnieje potrzeba ich usunięcia.
Jak ochronić wizerunek?
Choć rekompensata publiczna może się nierzadko wiązać ze znacznymi wydatkami, przekraczającymi nawet wysokość kary pieniężnej nakładanej przez Prezesa UOKiK za dopuszczenie się naruszenia, to umiejętne postępowanie może pozwolić przedsiębiorcy na ograniczenie negatywnego wpływu doniesień medialnych na jego wizerunek. Oferując z własnej inicjatywy podjęcie adekwatnych kroków usuwających stan naruszenia, przedsiębiorca może bowiem nie tylko uniknąć decyzji stwierdzającej naruszenie i nakładającej karę, ale także odzyskać zaufanie choć części klientów. Sprawną realizacją rekompensaty publicznej w połączeniu z odpowiednią narracją w mediach można bowiem wykreować obraz przedsiębiorcy dbającego o interes konsumentów, świadomego własnych zobowiązań wobec klientów i społeczeństwa. W dłuższej perspektywie wizerunek podmiotu biorącego odpowiedzialność za swoje działania, postępującego fair wobec klientów, może zrekompensować poniesione nakłady. Przedsiębiorcy powinni zatem zawsze rozważyć, czy podjęcie współpracy z Prezesem UOKiK i zaoferowanie rekompensaty publicznej nie będzie bardziej optymalnym rozwiązaniem.
[1] Decyzja Prezesa UOKiK z dnia 30 czerwca 2017 r., sygn. RKR-4/2017.