Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi przygotowało projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi, powszechnie nazywanej ustawą o przewadze kontraktowej[1]. Jeżeli zmiany zostaną uchwalone w proponowanym kształcie, nabywanie określonych produktów rolnych poniżej ceny referencyjnej stanie się formą nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej. Branża spożywcza winna z uwagą obserwować tę inicjatywę ustawodawczą, gdyż może ona wpłynąć na zasady kontraktowania.

Proponowane zmiany

Projekt ustawy nowelizującej przewiduje wprowadzenie do ustawy o przewadze kontraktowej nowej formy nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej, polegającej na nabywaniu produktu rolnego, dla którego została ustalona cena referencyjna, poniżej tej ceny. Zakaz miałby nie dotyczyć przypadków, gdy dostawca wyrazi wolę zbycia takiego produktu po cenie niższej niż cena referencyjna, składając nabywcy pisemne oświadczenie. Ceny referencyjne mają być określane przez ministra właściwego do spraw rynków rolnych w drodze obwieszczenia dwa razy w roku: do 15 czerwca oraz do 15 grudnia, odpowiednio dla następującego półrocza. Minister będzie brał przy tym pod uwagę koszty związane z wytworzeniem produktu rolnego, opłacalność produkcji rolnej oraz sytuację podażowo-popytową na rynkach zagranicznych w odniesieniu do danego produktu rolnego. Niezmieniona pozostanie natomiast podstawowa przesłanka stosowania ustawy, a to posiadanie przewagi kontraktowej, czyli sytuacja występowania znacznej dysproporcji w potencjale ekonomicznym nabywcy względem dostawcy.

Analiza

Kontrowersyjny projekt, którego celem ma być stabilizacja rynku rolnego oraz zapobieganie zaniżaniu cen produktów rolnych przez nabywców, należy ocenić jako niedopracowany. Bliższa analiza uzasadnia bowiem przypuszczenie, że nie zmieni on sytuacji dostawców, a wprowadzi do relacji w łańcuchu dystrybucji niepożądany element niepewności.

Po pierwsze, można przypuszczać, iż nowy typ nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej (w obecnie proponowanym brzmieniu) nie będzie występował zbyt często w praktyce. Jeżeli nabywca będzie chciał nabyć produkt rolny po cenie niższej niż referencyjna, ustalona przez ministra, będzie mógł postawić dostawcę przed wyborem: albo złoży on oświadczenie o woli sprzedaży poniżej ceny referencyjnej, albo nie sprzeda produktów wcale. Sytuacja nie będzie więc niczym różniła się od aktualnej, gdyż nabywcy nadal będą mogli wykorzystywać przewagę negocjacyjną wobec słabszych dostawców. Wyznaczone przez ministra ceny referencyjne będą stanowić co najwyżej punkt odniesienia dla dostawców, ale nie pozwolą na zrównoważenie pozycji negocjacyjnej stron.

Po drugie, należy wyrazić wątpliwość względem przesłanki złożenia pisemnego oświadczenia o woli sprzedaży za cenę poniżej ceny referencyjnej. Ani w projekcie, ani w jego uzasadnieniu nie wskazano, w którym momencie oświadczenie miałoby być składane. Niewykluczone zatem, iż stosowne oświadczenie, nawet o charakterze blankietowym, stanie się stałym elementem umów zawieranych nawet na długo przed zaproponowanym w projekcie terminem ogłoszenia cen referencyjnych na kolejne półrocze.

Po trzecie, skoro umowy kontraktacji zawiera się na wiele miesięcy przed zbiorami i dostawami, proponowane przepisy doprowadzą do sytuacji, w której nabywcy w niektórych przypadkach nie będą wiedzieli w chwili podpisania umowy, ile przyjdzie im zapłacić za produkty rolne. Tymczasem analogiczne okoliczności w odwrotnej relacji, czyli gdy to rolnicy nie wiedzieli, jaką zapłatę otrzymają za dostarczone płody rolne, uznawane były w praktyce decyzyjnej Prezesa UOKiK za nieuczciwe i uzasadniające jego ingerencję. Trudno więc pojąć, dlaczego taka sytuacja po stronie nabywcy miałaby być akceptowalna. Należy tu dodać, iż brak wiedzy o przyszłej cenie referencyjnej (o ile nabywca taką miałby stosować) z pewnością nie ułatwi nabywcy racjonalnego prowadzenia działalności gospodarczej i planowania strategicznego.

Po czwarte, należy negatywnie ocenić kryteria, które mają być brane pod uwagę przy określaniu cen referencyjnych produktów rolnych. Jak się zdaje, ich dobór nie ma na celu ustalenia cen rynkowych, sprawiedliwie wyważających interesy stron umowy, ale takich, które będą korzystne dla dostawców – kryteria te dotyczą bowiem wyłącznie ich kosztów i opłacalności ich produkcji, a już nie kosztów, ryzyka i opłacalności działalności nabywców. Nie jest też jasne, dlaczego minister miałby brać pod uwagę sytuację podażowo-popytową jedynie na rynkach zagranicznych, a już nie na rynku krajowym. Jak się zdaje, istotna nadpodaż określonego produktu rolnego na polskim rynku winna prowadzić do obniżenia ceny referencyjnej zgodnie z mechanizmami wolnorynkowymi.

Należy w końcu wyrazić obawę, iż proponowany mechanizm (o ile miałby funkcjonować zgodnie z założeniem) może okazać się niedźwiedzią przysługą szczególnie dla rolników z obszarów przygranicznych. Nabywcy, nie chcąc płacić wygórowanych (w ich przekonaniu) cen referencyjnych, mogą bowiem być skłonni nabywać produkty rolne po niższych cenach w państwach ościennych i importować je do kraju.

Podsumowując, należy wskazać, iż wydaje się wątpliwe, by interwencjonistyczne działania w proponowanym kształcie pozwoliły na osiągnięcie zamierzonego celu nowelizacji. Efektem projektowanych zmian może być natomiast potrzeba dostosowania zasad kontraktowania i wzorców umów stosowanych w łańcuchu dystrybucji niektórych produktów rolnych.

[1] Omawiany projekt dostępny jest pod adresem: https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12321951/12598511/12598512/dokument399204.pdf.