Konsumenci zamieszkujący terytorium Unii Europejskiej korzystają co do zasady z szerokiej ochrony prawnej. Unijne regulacje zawarte m.in. w dyrektywach i odpowiednich przepisach transponujących je do porządków prawnych poszczególnych państw członkowskich przyznają im bowiem szeroki wachlarz uprawnień. Jednym z takich aktów prawnych jest Dyrektywa 2011/83[1] (dalej „Dyrektywa”). Zgodnie z jej postanowieniami każdy konsument ma m.in. prawo w terminie 14 dni bez podawania przyczyny odstąpić od umowy zawartej na odległość lub poza lokalem przedsiębiorstwa. W przypadku umów, których przedmiotem jest świadczenie usług, skorzystanie z prawa odstąpienia może mieć jednak miejsce już po odniesieniu pewnych korzyści przez konsumenta. Ma on bowiem prawo zwrócić się do przedsiębiorcy o rozpoczęcie realizacji usług jeszcze przed upływem terminu na odstąpienie. W tego rodzaju przypadkach konsument jest co do zasady zobowiązany ponieść koszty proporcjonalne do zakresu w jakim skorzystał z usługi przedsiębiorcy. Jak się jednak okazuje obliczenie należnej wówczas usługodawcy od konsumenta kwoty nie zawsze jest proste. Przykładem sytuacji generującej takie wątpliwości okazał się stan faktyczny, na kanwie którego doszło do sporu sądowego w Niemczech. Dotyczył on usług świadczonych przez podmiot prowadzący internetowy serwis pośredniczący w doborze partnera, oferujący również m.in. możliwość pobrania przygotowanego dla konkretnego konsumenta raportu z oceny osobowości (był on sporządzany w oparciu o wypełniany przez klientów test osobowości). Rozpatrujący sprawę sąd ostatecznie zdecydował się zwrócić o pomoc z dokonaniem wykładni norm Dyrektywy do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (dalej „Trybunał” lub „TSUE”) i skierował do niego cztery pytania prejudycjalne. Odpowiedzi na nie TSUE udzielił w wydanym 8 października 2020 r. wyroku w sprawie C-641/19 (EU v. PE Digital GmbH).

Świadczenie „złożone”

Jedną z kwestii, której rozstrzygnięcie w oparciu o przepisy Dyrektywy i implementujące ją przepisy niemieckich ustaw wiązało się z problemami interpretacyjnymi, było to, w jaki sposób na wielkość opłaty za wykorzystaną usługę powinien wpływać fakt, że świadczenie usługodawcy ma charakter „złożony”. Przez ten „złożony” charakter sąd odsyłający rozumiał okoliczność, iż poza główną usługą świadczoną na zasadzie ciągłości (pośrednictwo w doborze partnera) usługodawca spełniał na rzecz konsumenta także osobne – w zasadzie jednorazowe – świadczenie o istotnej wartości (sporządzenie raportu z oceny osobowości). W badanym stanie faktycznym świadczenie to było dodatkowo spełniane jeszcze przed przystąpieniem do realizacji przez usługodawcę usługi właściwej. Opierając się m.in. na wydanych przez Komisję Europejską wytycznych[2] (dalej „Wytyczne”) sąd niemiecki założył wstępnie, że w tego rodzaju sytuacji opłata za wykonaną na rzecz konsumenta usługę powinna stanowić sumę opłat należnych za każde ze świadczeń częściowych proporcjonalnie do stopnia ich wykonania, przy czym obliczenia cen poszczególnych świadczeń powinno się dokonać m.in. z uwzględnieniem ich wartości rynkowej oraz ich wartości dla przeciętnego konsumenta uwzględniając cel zawartej z usługodawcą umowy.

Zaproponowanej argumentacji nie podzielił Trybunał. Uznał on, że kluczowe znaczenie przy ustalaniu należnej usługodawcy od konsumenta proporcjonalnej opłaty przypisać należy uzgodnieniom stron. W przypadkach, w których – jak w analizowanej przez sąd niemiecki sprawie – umowa nie wyróżnia poszczególnych świadczeń częściowych w tym sensie, że nie uznaje ich w sposób wyraźny za odrębne świadczenia (z których część jest np. spełniana bezpośrednio po zawarciu umowy) i nie przewiduje odrębnych cen wobec każdego z nich, nie ma podstaw do odstępowania od ogólnej zasady przewidzianej art. 14 ust. 3 Dyrektywy, zgodnie z którą opłata powinna mieć charakter proporcjonalny w ujęciu czasowym do całościowej ceny uzgodnionej przez strony (pro rata temporis). Konsument ma bowiem prawo oczekiwać, że umówiona cena obejmuje nierozerwalnie całość świadczeń, głównego i pobocznych (pomocniczych). W ocenie TSUE „[j]edynie w przypadku gdy zawarta umowa wyraźnie przewiduje, że jedno lub kilka świadczeń będzie w całości spełniane wraz z rozpoczęciem wykonania umowy, w sposób odrębny, po cenie, którą należy uiścić oddzielnie, przy obliczaniu kwoty należnej przedsiębiorcy na podstawie art. 14 ust. 3 (…) dyrektywy należy uwzględnić całość ceny przewidzianej za takie świadczenie”.

Mając powyższe na uwadze należy stwierdzić, że w celu zabezpieczenia swoich interesów przedsiębiorcy powinni zwrócić szczególną uwagę na sposób formułowania zawieranych z konsumentami umów. Wyraźne wyodrębnienie w umowie poszczególnych oferowanych w ramach usługi lub w związku z nią świadczeń, w tym w szczególności ich cen, może bowiem istotnie wpłynąć na wielkość należnej im od konsumenta opłaty (pobieranej pomimo jego odstąpienia od umowy).

Nadmierny charakter ceny

Innym wątkiem, nad którym w sprawie C-641/19 pochylił się Trybunał, był problem ustalenia „nadmiernego” charakteru ceny przewidzianej w umowie za świadczoną na rzecz konsumenta usługę. Sąd niemiecki miał wątpliwość przede wszystkim co do tego, czy o wskazanej „nadmierności” świadczyć mógł sam fakt, iż innym konsumentom ten sam usługodawca w zamian za te same usługi świadczone przez taki sam okres, proponował ceny niższe. W ocenie sądu odsyłającego Dyrektywa jako miernik dla wskazanego kryterium wskazuje bowiem wyłącznie wartość rynkową usługi („Jeżeli łączna cena jest nadmierna, proporcjonalna kwota obliczana jest na podstawie wartości rynkowej spełnionych świadczeń.”). W tym kontekście tak długo jak ustalona z konsumentem cena usługi nie wykracza poza rynkową wartość świadczeń albo wykracza poza nią wyłącznie nieznacznie, to nie ma podstaw do stwierdzenia nadmierności ceny i to nawet wówczas, gdy jest ona np. dwukrotnie wyższa od cen, jakie za tę usługę uiszczają pozostali klienci przedsiębiorcy.

Również w powyższym zakresie argumentacja sądu krajowego została zakwestionowana przez Trybunał jako wadliwa. Wskazał on bowiem, że w celu porównania stosowanej przez przedsiębiorcę ceny z wartością rynkową określonej usługi konieczne jest w pierwszej kolejności jej prawidłowe określenie. Wymaga to natomiast wzięcia pod uwagę wszystkich relewantnych okoliczności, w tym nie tylko cen stosowanych dla wskazanych usług przez innych przedsiębiorców, ale także cen stosowanych dla tych usług przez tego samego przedsiębiorcę wobec pozostałych konsumentów (na tych samych warunkach).

Usługa świadczona drogą elektroniczną a dostarczanie treści cyfrowych

Ostanie istotne dla sprawy C-641/19 zagadnienie prawne dotyczyło zakresu pojęcia dostarczania treści cyfrowych, które nie są dostarczane na trwałym nośniku. Sąd odsyłający był bowiem zdania, że kwestia ta może mieć znaczenie dla należnej usługodawcy od konsumenta opłaty. Stanowisko to oparte zostało na treści art. 14 ust. 4 lit. b ppkt (ii) Dyrektywy, zgodnie z którym „Konsument nie ponosi kosztów dostarczania, w całości lub w części, treści cyfrowych, które nie są dostarczane na trwałym nośniku, w przypadku gdy konsument nie przyjął do wiadomości utraty przy­sługującego mu prawa do odstąpienia od umowy w chwili udzielania zgody (tj. zgody na rozpoczęcie spełniania świadczenia przed zakończeniem 14-dniowego okresu na odstąpienie – dop. aut.)”. Niemiecki sąd przyjął, że jeśli uznać część spełnionej na rzecz konsumenta usługi (dostarczenie raportu z oceny osobowości) za dostarczanie treści cyfrowych, to możliwe jest w ogóle pozbawienie konsumenta prawa odstąpienia od umowy w tej części. W konsekwencji konsument jest zobowiązany do uiszczenia osobnej opłaty (całościowej) za tę część świadczenia – nie znajduje natomiast zastosowania zasady opłaty proporcjonalnej od całości świadczeń. Z sytuacją tego rodzaju mielibyśmy do czynienia, gdyby konsument zażądał wcześniejszego świadczenia usługi oraz przyjął do wiadomości utratę przysługującego mu prawa odstąpienia (tj. byłyby spełnione przesłanki określone art. 16 lit. m Dyrektywy).

Analizując przedstawiony przez sąd krajowy problem Trybunał niestety nie sformułował odpowiedzi wyczerpującej opisane wyżej zagadnienie. Zawarte w wyroku rozważania ograniczone zostały bowiem wyłącznie do kwestii możliwości uznania konkretnej usługi za dostarczanie treści cyfrowych (sporządzenia, wygenerowania i dostarczenia raportu z oceny osobowości). TSUE wskazał w tym zakresie, że jako ograniczający generalne uprawnienia konsumenta przepis art. 16 lit. m Dyrektywy powinien być interpretowany zawężająco. W oparciu o to stwierdzenie Trybunał uznał, że „sporządzenie, w ramach internetowego serwisu pośredniczącego w doborze partnera, raportu z oceny osobowości” nie stanowi dostarczania treści cyfrowych w myśl powołanej normy Dyrektywy. Należy jednak zauważyć, że argumentacja Trybunału była niezwykle uboga. Można wręcz twierdzić, że w istocie nie wskazał on żadnej konkretnej przyczyny, dla której doszedł on do takiego przekonania. Stanowiska Trybunału nie wydają się samodzielnie wspierać w szczególności przytoczone przez niego – a sformułowane w sposób bardzo szeroki – definicja treści cyfrowych zawarta w art. 2 pkt 11 Dyrektywy oraz odnoszący się do tego zagadnienia motyw 19 Dyrektywy. Można wnosić, chociaż Trybunał nie wskazał tego wprost, że za kryterium rozgraniczające charakter usługi (dostarczanie treści cyfrowych – inna usługa) przyjęto rolę odgrywaną w konkretnym stanie faktycznym przez usługodawcę. Z dostarczaniem treści cyfrowych nie będziemy więc mieli do czynienia wówczas, kiedy istotnym (przeważającym) elementem danej usługi jest samo wytworzenie dla konkretnego konsumenta indywidualnych danych, które następnie są mu przekazywane przez usługodawcę w formie cyfrowej.

Z uwagi na stanowisko Trybunału co do powyższej kwestii (odmowa uznania danego świadczenia pobocznego/częściowego za dostarczanie treści cyfrowych) nie zajął się on pytaniem prejudycjalnym w zakresie, w jakim dotyczyło ono wpływu takiej kwalifikacji na wielkość należnej usługodawcy od konsumenta opłaty. Wydaje się jednak, że propozycja sądu krajowego przedstawiona w tym zakresie była prawidłowa. Tym niemniej, w kontekście stanowiska TSUE odnośnie „świadczenia złożonego”, tj. konieczności dokładnego wyodrębnienia i opisania osobnych świadczeń pobocznych (wraz z określeniem ich ceny), analizowana kwestia zasadniczo traci na praktycznym znaczeniu. Trudno bowiem wyobrazić sobie spełnienie przesłanek z art. 16 lit. m Dyrektywy, a w konsekwencji wystąpienie możliwości naliczenia całościowej, a nie wyłącznie proporcjonalnej[3] opłaty od konsumenta za daną część usługi, bez jej szczegółowego uprzedniego wyodrębnienia przez przedsiębiorcę, obejmującego m.in. wskazanie osobnej ceny (częściowej).


[1] Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/83 z dnia 25 października 2011 r. w sprawie praw konsumentów, zmieniająca dyrektywę Rady 93/13/EWG i dyrektywę 1999/44/WE Parlamentu Europejskiego i Rady oraz uchylająca dyrektywę Rady 85/577/EWG i dyrektywę 97/7/WE Parlamentu Europejskiego i Rady

[2] Wytyczne DG ds. Sprawiedliwości dotyczące dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady 2011/83/UE z dnia 25 października 2011 r. w sprawie praw konsumentów, zmieniającej dyrektywę Rady 93/13/EWG i dyrektywę 1999/44/WE Parlamentu Europejskiego i Rady oraz uchylającej dyrektywę Rady 85/577/EWG i dyrektywę 97/7/WE Parlamentu Europejskiego i Rady

[3] Na zasadzie pro rata temporis od łącznej (jednej) ceny przewidzianej za wszystkie określone umową świadczenia.